czwartek, 16 stycznia 2014

Kimonowa bonanza

Wracam sobie rowerem z centrum, rozglądam się ciekawie na boki, bo wybrałam nową trasę. Na prawo fryzjer, na lewo butik, na prawo wieszak z kimonami, na lewo... Stop! Żuraw wydaje z siebie przeciągły pisk, zły na zbyt gwałtowne użycie hamulców, a mi ledwie udaje się nie spierdzielić na jezdnię z wrażenia. Kimona! Znalazłam!


Poszukiwania sklepu z używanymi kimonami prowadzę od momentu przybycia, dotąd bezskutecznie. Najwyraźniej trzeba było poczekać na przychylność kami. Sklep jest obszerny, a właściciel bardzo miły i najwyraźniej cierpi na słabość do gaijinów - a przynajmniej do gaijinek. W każdym razie pozwolił mi pobuszować wśród towaru i zrobić zdjęcia wszystkiego, co mi się spodoba. 




Przypuszczam, że nie wiedział na co się zgadza, ale ponad dwie godziny i trzysta pięćdziesiąt zdjęć później zaczął chyba mieć już niejakie pojęcie. Na szczęście należy do ludzi, którzy ewidentnie kochają swoją pracę, więc nie dość, że nie miał mi za złe grzebania we wszystkich zakamarkach sklepu to jeszcze sam zaczął wyciągać co ciekawsze okazy i tłumaczyć mi, z czego są uszyte, na jakąś okazję przeznaczone i tak dalej. 


Nawet miałam okazję przymierzyć kimono ślubne - całkiem niebrzydki ciuch, muszę przyznać.



Właściciel sklepu należy do tej samej kategorii nadmiernie miłych Japończyków co moja japońska babcia, więc nawet nie będę pisać ile prezentów dostałam, bo aż mi głupio. Nadmienię tylko, że za moimi plecami wisi teraz kimono z czerwonego jedwabiu z wyszywanymi scenami z życia arystokracji, a po pokoju chodzę w jedwabnych sandałach ręcznie plecionych ze skrawków starego kimona, które są czystą zajebistością. Tak, chwalę się! :D



Dobra. Koniec wstępu. Czas na istotną informację. Wśród moich znajomych są dwie duże grupy (częściowo zazębiające się), które mogą być zainteresowane kimonami.

1. Ludzie herbaty
2. Larpowcy

Jeśli należysz do jednej z tych grup, ta informacja jest dla Ciebie. Przejdź do odpowiedniego podpunktu.

Ad.1. Z herbacianymi kimonami może być ten problem, że muszą być w odpowiednim rozmiarze. Widziałam tam mnóstwo świetnych kimon dla niskich osób - niestety, moje 168 cm to według standardów japońskich bardzo dużo. Jeśli masz mniej wzrostu niż ja, łatwiej będzie znaleźć dla Ciebie kimono. Jeśli podobnie lub więcej - będzie trudniej, ale nie jest to niemożliwe. Więc jeśli potrzebujesz kimona albo całego zestawu na keiko albo na chakai napisz do mnie - jaki rozmiar, jaki kolor, jaka pora roku itp. Poszukam i zobaczę co da się znaleźć. Jest też szansa na znalezienie niedrogich samue i oczywiście całej masy dodatków typu obiage, obijime itd.

Ad.2. Moim zdaniem ten sklep to raj dla larpowców. Na larpa kimono nie musi być w odpowiednim rozmiarze, przykrótkie też się nada, wystarczy je założyć nie do końca poprawnie, czyli bez aż takiego podwijania w pasie, żeby fragment wystawał pod obi. Nie musi być w świetnym stanie, a im gorszy stan (zabrudzenie, jakaś dziurka, lekko spłowiały materiał itp.) tym taniej. Widziałam kimona - w których oczywiście nikt normalny nie pokazałby się na ulicy albo spotkaniu herbacianym - które kosztowały poniżej 10 zł, I shit you not. Oczywiście nie tylko kimona - haori, hakamy, jakieś narzutki, których nawet nie umiem nazwać, słowem wszelkie rozmaitości.


Przesyłka z Japonii jest dość droga, ale można wysłać dużą paczkę drogą morską. Gdyby zebrało się kilka zainteresowanych osób, można by się na taką paczkę złożyć i wtedy już cena nie byłaby aż tak problematyczna (przykładowo wysłanie paczki 10 kg samolotem kosztuje ponad 470 zł, ale statkiem już tylko 175 zł, idzie do trzech miesięcy...).

Jeśli chodzi o ceny samych kimon są różne, od zaskakująco niskich po dość wysokie. Ale ponieważ zaskakująco niskie zaczynają się w okolicach kilku złotych, a w przypadku "noszalnych" pozalarpowo kimon ok. 45 zł to myślę, że warto się zastanowić. Lepszej jakości kimona potrafią kosztować koło 100/200 złotych, a super dobrej jakości 300/400, ale takich było naprawdę mało. Pasy obi zaczynają się w okolicach 25 zł, żeby dobić do 300 i dalej.


Kimona są do obejrzenia tutaj: Kimona, jakiś miliard
Jeśli coś przyciągnie Twoją uwagę napisz do mnie - przy następnej wizycie sprawdzę cenę i rozmiar. Ewentualnie napisz czego potrzebujesz ("potrzebne mi kimono na zimowy chakai", "potrzebne mi kimono dla feniksa", "chcę zielony jedwab po taniości" itp.) a także w jakiej mniej więcej cenie, a ja spróbuję poszukać przy okazji.

To nie jest oferta handlowa, tak btw. Po prostu jestem miła.

12 komentarzy:

  1. Ja chcę :)

    Napiszesz do mnie? wisteria@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Poproszę o email, odezwę się! :) Chyba pragnę własnego kimona (kimono?) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też poproszę. Mój mail: matt.06.1994@gmail.com
    Proszę o kontakt

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę o maila też: jankowskajm@gmail.com
    I jako, że trafiłam tu w sumie przez przypadek i na kimonach się nie znam absolutnie, mam pytanie - z czego się właściwie składa pełny zestaw kimonowy? I ile by w sumie taki średniej jakości kosztował?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się (bo też się uczę,) że pełny zestaw (chyba to się nazywa kitsuke, ale kitsuke to może też być sztuka zakładnika/dobierania kimona) wygląda tak (od wierzchu do spodu)
      Kimono - czyli dosł. coś do noszenia
      Juban - kolorowa "halka", długości za kolana, rękawy powinny być tej samej długości co rękawy kimona (czyli przy kimonie furisode - bardzo długie rękawy, trzeba mieć juban furisode) a wzorując się na europejskich strojach historycznych (bo ideologicznie to jest im najbliżej) taka jakby suknia spodnia
      hadajuban - bawełniana biała halka, wąski rękaw, długość przed kostkę - odpowiednik giezła
      lub
      hanjuban (bluza) + sosyuke (halka, od pasa w dół, taki fartuszek owijany dookoła talii)

      Jeśli jest bardzo ciepło można odpuścić juban i założyć tylko ozdobny kołnierzyk (eri)

      Kimono trzeba związać pasem - obi, na który zawiązuje się ozodobny sznurek - obijime i ozdobną chustkę - obitage (labo na odwrót mogłam nazwy źle przypisać), kóra przytrzymuje poduszeczkę wypełniając węzeł na plecach (żeby ładnie się układał)

      Juban wiąże się taśmami koshihimo - ale zamiast kupować, można uszyć sobie samemu - prosta bawełniana lub wełniana tasiemka ok 5-7 cm szeroka.

      Na stopy skarpetki - tabi i sandały chyba zori. A jak się chce zaszpanować to okobo, ale to jest chyba tylko na wyjątkowe okazje (wysokie, wiec do długich kimon, np, ślubnych). Wiem, że takich drewnianych , czyli geta, nie nosi się do kimona, tylko do yukaty.

      Za wszelkie literówki i błędy z góry przepraszam - też dopiero się uczę.

      Usuń
  5. Muszę przyznać, że prowadzisz bardzo fajnego bloga! Mam nadzieję, że nie braknie Ci motywacji oraz chęci do dalszego pisania. Trafiłem tutaj przez "wykop", ale zostanę tutaj troszkę dłużej. Bardzo intryguje mnie codzienne życie Japonii oraz jej kultura. Wpis ciekawy, gdyby uzbierało się sporo osób również bym był zainteresowany kupnem ; )
    Kuba

    OdpowiedzUsuń
  6. A możesz podać adres sklepu ?

    OdpowiedzUsuń
  7. a możesz podać adres sklepu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę pokazać na mapie, gdzie jest ;)
      https://maps.google.pl/maps?q=google+maps+熊本市&hl=pl&ie=UTF8&ll=32.807339%2C130.714519&spn=0.00138%2C0.002642&sll=32.777106%2C130.732921&sspn=0.021938%2C0.042272&t=h&gl=pl&hnear=Kumamoto%2C+Prefektura+Kumamoto%2C+Japonia&z=19&layer=c&cbll=32.807356%2C130.714415&panoid=z_8_9vBzARhWOdIVjZTwZA&cbp=12%2C195.16%2C%2C0%2C0

      Usuń
  8. Hej :) Cieszę się zainteresowaniem blogiem, ale muszę wyjaśnić jedną sprawę. Tak jak pisałam w poście, kupowanie i wysyłanie kimon to propozycja dla moich znajomych. Nie mogę kupować i wysyłać kimon dla całego internetu, niestety ;) Gdyby się zgłosiła jedna, może dwie osoby - ale serio, ja tutaj też mam swoje życie i jakkolwiek rozumiem potrzebę posiadania własnego kimona po taniości, nie jestem w stanie wszystkim Wam w tym pomóc.
    A moich znajomych rozpoznaję między innymi po tym, że znają mojego maila, więc niestety go tutaj nie podam.

    Pozdrawiam i przykro mi, jeśli komuś narobiłam niepotrzebnych nadziei. Gdybym kiedyś zdecydowała się otworzyć internetowy sklep z kimonami, dam znać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Interesujący blog, trafiłam tu również jak przedmówca z "wykopu" (nie jestem zainteresowana zakupem kimona ;) ) i jakoś tak przeczytałam całego bloga (pewnie wpływ na to miało to, że powinna się uczyć ;) ), z przyjemnością przeczytam dalsze posty.

    Pozdrawiam i zapraszam jakby Ci się nudziło do mnie :)
    http://study-in-dresden.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń