wtorek, 24 grudnia 2013

A śnieg gdzie?

Święta. Zrobiłam dzisiaj rundkę z prezentami po Kumamoto - pierniczki dla miłych państwa z susharni, płyta dla sprzedawcy rowerów, który uratował mojego żurawia, bolesławiecka filiżanka dla mojej japońskiej babci. Wróciłam z trudem manewrując przeciążonym rowerem, bo kosz miałam wypchany po brzegi owocami. Dostałam nawet truskawki! Jak się okazuje prezenty zwrotne to zwyczaj wciąż żywy i bardzo szybko egzekwowany :D Przemiłe to było popołudnie. A teraz, zanim pójdę na pierwszą z imprez, którymi ryugakuseie będą zabijać kurisumasu hōmushikku, chciałam życzyć tym, którzy to czytają wszystkiego dobrego. Niezależnie od tego czy i jak obchodzicie święta - wszystko dobre każdemu się przyda. 


2 komentarze: