czwartek, 26 grudnia 2013

Na drugim początku świata

"Odległość i końce świata bywają dobre .
Właściwie czemu to są "końce", a nie dajmy na to "początki"?"

Święta. Więc może warto napisać o tym, co naprawdę ważne. O tym, że siedząc po drugiej stronie świata - niezależnie, od tego, czy na jego końcu czy początku - pewne rzeczy widać znacznie wyraźniej. Człowiek orientuje się, kogo i czego mu brakuje. A kogo i czego nie.


Święta. Więc będzie szczerze. Nie wiem, czy dla wszystkich to takie oczywiste - w końcu ten wyjazd do Japonii to spełnione marzenie - ale potrafi być ciężko. Pusto. Samotnie. Różne uczucia ciągną mnie z powrotem na ten drugi początek świata, bardzo mocno. Magiczny internet pozwala troszkę zapomnieć o odległości i poudawać, że nie jest się wcale tak daleko, ale nawet magia internetu byłaby zbyt słaba, gdyby zabrakło ludzi, z którymi łączy.




To prawda, odległość i końce świata bywają dobre. Pozwalają zrozumieć, że małe rzeczy - jak poezja górnolotna na święta, czyjeś głupie miny albo karcianka rozegrana na skypie czy obietnica wysłanych paczką pierniczków, jak życzenia urodzinowe nagrywane na zaś kilka miesięcy wcześniej - są tak naprawdę duże i ważne.

1 komentarz:

  1. Nie smuć się, Wiewiórko ;) Niech będą dzięki Temu-Który-Tworzy-Fabułę za wszystkie początki świata, których doświadczamy, bo bez nich nigdy byśmy nie poznali prawdziwej wartości rzeczy. A tak - mamy jakąś szansę ;)
    Pierniczki wyruszają jutro w podróż :)

    OdpowiedzUsuń