niedziela, 15 grudnia 2013

Nadrabianie zaległości - świat herbaty

Dzisiaj dzień na zastanowienie się. Poukładanie jeszcze raz priorytetów. Dokończenie rozgrzebanych projektów. Zdecydowanie się na nowe. Posprzątanie wokół siebie - nie tylko w pokoju. Więc bloga, którego ostatnio ewidentnie zaniedbałam, też należałoby trochę ogarnąć.
Moje życie tutaj rozgrywa się na kilku dość odrębnych płaszczyznach. Więc po kolei.

W herbacianym świecie sporo się dzieje ostatnio. Znalazłam keikoba, do którego chodzę na cotygodniowe lekcje, co sobota na jakieś trzy, cztery godziny. Chciałabym więcej. Miejsce znalazłam zupełnie przypadkowo, ale MG przypadków nie lubi - więc jak się okazuje moja japońska sensei jest uczennicą tego samego nauczyciela, który uczył moich polskich senseiów w Kyoto. 
Poza tym jestem Gaijinem Ponad Podziałami, bo mimo znalezienia keikoba Urasenke wciąż odwiedzam moją japońską babcię z Omote. Trudno nie odwiedzać babci, która zabrała mnie na pierwsze w Japonii porządne spotkanie herbaciane w pożyczonym kimonie. 

Przejście do koma, małego pokoju herbacianego, z widokiem na ogród i trochę jesiennych momiji

Tsukubai, misa do obmywania rąk

Herbata w koma, małym pokoju herbacianym

Tokonoma

Drugie spotkanie, w dużym pokoju. Chabako, czyli herbata z pudełka. Chakai był organizowany przez Omotesenke, ale to temae było nazwane unochana i miało być zaczerpnięte z Ura. Trochę się różniło od unochana, które pamiętam

Japonki podziwiają kwiaty, a my podziwiamy obi
Pożyczone kimono, jak stwierdziła babcia, bardzo mi pasuje, więc mogę je sobie zabrać do Polski. Własnoręcznie uszyła je lata temu dla swojej córki na seijin shiki, święto wejścia w dorosłość. A teraz szyje mi do niego kimono spodnie na wymiar. Zastanawiam się jak sprowadzić z Polski jakiś odpowiedni prezent zwrotny... 

Tak, proszę, można się nabijać z koloru

5 komentarzy:

  1. Odpowiednie byłyby husarskie skrzydła ;)

    Ring

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale własnoręcznie uszyte husarskie skrzydła? Może być ciężko :D

      Usuń
  2. Kolega ma rację, husarskie skrzydła byłyby ok :) Może chociaż kontusz, ew. pas słucki ;)
    Kurczę, jak się łączy świat herbaty ze światem katany? Muszę się kiedyś tego nauczyć. Na razie nauczyłam się świata krzaków i krzaczków - i absolutnie pokwikuję przy wszystkich zdjęciach ogródków i skwerków w wersji japońskiej. Trzeba przyznać, że to naprawdę potrafią. Prawdziwy japoński ogródek... hm, to chyba plan na emeryturę ;) Znaczy się, na starość, bo to chyba nie jest jednoznaczne ;)
    Czy momija to ten czerwonolistny krzakuś? Czy te galeryjki przy ogródkach są zawsze oszklone? Wyobrażałam je sobie otwarte, nie wiem czemu. TO chyba zależy od tego, czy ciepło jest, nie?
    Jakbyś miała przypadkiem chwilę&wenę&chęci&cokolwiek-potrzebne, to chętnie bym zobaczyła więcej japoniokształtnej zieleniny ;) ogródków i innych takich. Ciekawe, czy mają coś, co kwitnie w zimie. Pewnie mają. Ale za to nie mają mrozu... W tej mroźnej chmurze, którą ostatnio fotografowałam, żaden kwiatuś by się nie uchował. Chyba.

    Indi

    OdpowiedzUsuń
  3. A może po prostu jakiś polski strój ludowy? Albo przynajmniej jakąś zapaskę, czy kamizelkę dla babci?

    OdpowiedzUsuń