czwartek, 3 października 2013

Hajimemashite. Airisu desu.



Kilka lat temu - jak zapewne każdy japonista - probowałam dopasować jakieś znaki do mojego imienia. Nie da sie ukryć, bezwzglednie najlepsza kombinacja to 栗鼠 czyli wiewiórka w kolorze indygo ( ai - indygo, 栗鼠 risu - wiewiórka). Szukając nazwy dla bloga nie mogłam nie pomyśleć o tym urokliwym zestawieniu - ale! Ale ten kolor, jakkolwiek piekny, jest jakoś tak niebezpiecznie zbliżony do niebieskiego - w każdym razie zupełnie nie żołty - a w moim życiu ostatnio nic tylko Żurawie i Żurawie.
Świat postanowił przekonać mnie, że nie mam wiele do gadania w tej kwestii. Zaraz po przylocie został mi wreczony przewodnik dla studentów z zagranicy - z niebieską okładką. Chwile potem otworzyłam drzwi do swojego nowego pokoju (kluczami z niebieskim breloczkiem) i przekonałam sie, ze przypadła mi w udziale bardzo wygodna poduszka (biało niebieska) i puchaty koc w zebry (z błekitna lamówka). Kiedy dwa dni poźniej wreszcie podłączyłam upragniony internet (niebieskim kablem), zaczełam się poważnie zastanawiać, co jest nie halo ze światem. Ostatecznie przekonał mnie rower. W Kumamoto każdy ma rower, bez roweru się nie da. Swojego szukałam jakies cztery dni, we wszystkich możliwych sklepach w okolicy. Znalazłam jeden, JEDEN, na który było mnie stać.

Niebieski.

Niniejszym przyznaję sie oficjalnie do mojej niezdrowej słabości do Żurawi, a wiewiórka będzie w kolorze indygo. Zapraszam do czytania ;)

3 komentarze:

  1. z chęcią poczytam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Airis, ale przecież Ty jesteś Lwicą (bicie nas po głowach mieczami i wachlarzami tego niezbicie dowodzi :P)! Czyżbyś była Lwem wychowanym przez Żurawie? I korzystającym z obu szkół? Ty podły munchkinie ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie potrafię sobie wyobrazić Airis na rowerze. Chyba że byłby to rower z kataną.[:D]
    BTW dodasz moze opcję "obserwatorzy" ? :3

    OdpowiedzUsuń