Najlepsze wesele na jakim byłam! Dla mnie impreza zaczęła się chwilę po trzeciej w nocy i skończyła chwilę po szóstej, ale i tak starczyło ;) Świetnie się bawiłam, często słyszałam co do mnie mówiono, czasami nawet było mnie słychać, a w innych sytuacjach pomagał czat. Czyli da się! Julia i Włodi pojawiali mi się w kadrze raz na jakiś czas, zabiegani, zakręceni i wyglądający na mega szczęśliwych - czyli tak jak być powinno. Co prawda wciąż nie wiem jak się tańczy przez skype'a, bo nie było gdzie, ale będę tu jeszcze prawie rok, więc nie tracę nadziei.
 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz